- Siemka Raheesa, postanowiliśmy że do Ciebie dołączymy. - Powiedział Christian.
- Dlaczego? Czyżby znudziło się już wam oglądanie waszych pornosów? - Uniosłam brwi.
- Skąd wiesz, że oglądaliśmy pornosy?! - Ryan zapytał.
- Jestem czarodziejką i nie mogę wam nie których rzeczy mówić! - Zażartowałam z nich.
- Nie no, ale na prawdę, skąd to wiedziałaś? - Christian umierał z nie pewności.
- Ostatnim razem kiedy przyszłam zająć się dziećmi, postanowiłam że zrobię sobię małą wycieczkę po domu. Kiedy weszłam do pokoju Justina, zobaczyłam laptopa i chciałam go użyć. Otworzyłam go i zobaczyłam, że jest tam właczona strona z porno, więc zgaduję że teraz też je oglądaliście. - Wyznałam.
- Wow, ale jesteś mądra! - Chaz przyznał.
- Dziękuję - powiedziałam uprzejmie.
- Ej, geniuszu jestem głodny. - Justin masował się po swoim brzuchu.
- Twoja mama zostawiła nam trochę pieniędzy. Macie ochotę na pizze? - Popatrzałam na każdego z nich a oni przytakneli głową.
- Ja zamiawiam zwykłą, okej? Nie lubię dodatków. - Wstałam z kanapy.
- Nie ma mowy! My chcemy z pepperoni! - Justin wykrzyczał jak pięcioletnie dziecko.
- Cóż, pieniądze które mamy starczą nam na jedną pizzę. Ja nie lubię dodatków, więc zamówimy zwykłą pizze. Jeśli chcecie pizzę z pepperoni to proszę bardzo, ale sami będziecie musieli za nią zapłacić. - Kiedy skączyłam mówić, zaczęłam biec w stronę kuchni, żeby zabrać pieniądze. Justin biegł tuż za mną. Wyprzedził mnie i chwycił pieniądze przede mną.
- Haha!! Ja mam pięniądze. - Justin potarł nimi po mojej twarzy. Przewróciłam oczami. Kiedy wrcaliśmy do salonu próbowałam wyrwać Justinowi pieniądze z ręki, ale nie udawało mi się to. Weszliśmy do salonu i wszystkie oczy były na nas.
- Kto wygrał! - Chaz spytał entuzjastycznie.
- Jak zawsze ja! - Justin uśmiechnął się łobuzersko, a ja usiadłam na kanapię obok Ryana.
- No weż Justin. Nawet nie jadłam dziś śniadania. - Próbowałam sprawić, żeby Justin poczuł się źle, ale nic z tego. Jego serce było chyba z kamienia!
- Ohh.. tak mi przykro, ale to nie ja kazałem Ci nie jeść śniadania. - Justin powiedział, a Chaz wstał żeby zamówić pizzę.
- Jesteście kretynami! - Powiedziałam z zniesmaczonym wyrazem twarzy.
- OMG Raheesa, dlaczego jesteś taka zła? Masz okres? - Christian spytał.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie o to spytałeś! I nie, NIE mam okresu! Jesteś obrzydliwy! - Powiedziałam wkurzona.
- Ohh.. to dobrze co nie? Możemy się dziś zabawić. - Christian puścił mi oczko.
- CHRISTIAN!! - Justin wrzasnął lekko wkurzony.
-CO?! - Christin odpowiedział nie mając pojęcia o czym Justin mówi.
- O czym wam mówiłem jakieś pół godziny wcześniej? - Justin próbował przypomnieć chłopcą ich rozmowe. O czym on mówi? Pomyślałam.
- Justin o czym ty mówisz? - Spytałam go.
- O niczym, nie musisz martwić tym swojego małego tyłeczka. - Justin odpowiedział słodkim tonem.
- Nie! Serio, o czym?! - Uciążliwie próbowałam się dowiedzieć.
- Powiem Ci później. - Próbował zamknąć temat. Wtedy Ryan wszedł.
- Pizza powinna być tu za mniej niż 20 minut. - Ryan powiedział patrząc na swoją komórkę.
- Zagrajmy w grę dopóki pizza nie przyjedzie. - Chaz zaproponował podniecony, po czym wszyscy się zgodziliśmy i usiedliśmy na ziemi w kółku.
- Co to za gra? - Spytałam.
- Prawda czy wyzwanie. - Justin odpowiedział. To jest typowa gra, w którą chłopcy chcą grać kiedy jest z nimi tylko jedna dziewczyna.
- Nie ma mowy! Nie gram w prawdę czy wyzwanie z wami! - Wstałam i usiadłam na kanapię.
- Dlaczego?! - Powiedzieli na raz.
- Bo będziecie próbowali wykorzystać to, że jestem jedyną dziewczyną. - Zkrzyżowałam ramiona na mojej piersi.
- Nie, obieujemy, że nie będziemy. - Justin zrobił szczenięce oczka.
Kurde jak mam odmówić takim oczom? Pomyslałąm i usiadłam z powrotem na ziemi.
- No to świtnie, prawda czy wyzwanie Raheesa? - Chaz spytał.
Cudownie, mam przeczucię, że ta gra nie skończy się za dobrze.
________________________________________________________
No to 7 rozdział za nami.
Przepraszam, że tak późno dodałam ten rozdział, ale ostatnio mam dość sporo nauki na głowie i nie mogłam znaleść chwili, żeby go napisać.
Mam nadzieję, że wam sie spodoba.
ILY <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz