Dlaczego on mnie budzi?!
- COO?! - Wyskoczyłam z łóżka. Spojrzałam na siebie, że przecież mam na sobie koszulkę i bokserki Justina. - AHH! WEŹ WYJDŹ! - Wykrzyczałam stanowczo, a Justin nie zrobił nic poza zaśmianiem się. Widząc jego reakcje, chwyciłam w rękę kołdrę i owinęłam nią swoje ciało. - Co tu robisz?! - Powiedziałam wkurzona.
- Uspokój się, wszyscy się obudzili i umierają z głodu, a ty spałaś, więc postanowiłem Cię obudzić. Cholera, dziewczyno jeśli chcesz możesz iść jeszcze spać. - Justin zmierzył mnie od głowy po palce od stóp. - Skończyły nam się płatki, a ty nie musisz zakrywać tego seksownego ciała. Dałem Ci wczoraj te ubrania, bo chciałem ujrzeć trochę więcej twojego gorącego ciała! - Justin oblizał swoje usta, co było najseksowniejszym gównem na świecie.
- Ale z Ciebie kłamca! Powiedziałeś, że to są jedyne ubrania, które możesz mi pożyczyć! - Spoliczkowałam go.
- Oww.. naprawdę? Nie mogę uwierzyć, że na to poleciałaś! - Uśmiechnął się głupawo, a ja wywróciłam na niego oczami.
- Okej, cokolwiek. Wyjdź, a ja będę na dole za 5 minut. - Wskazałam na drzwi.
- Nie, nie trzeba. Zostanę tutaj. Nie zwracaj na mnie uwagi, a ja posiedzę tu cichutko i popatrzę jak się przebierasz. - Puścił mi oczko.
- Ummm... NIE! A teraz wyjdź zboczeńcu! - Wypchnęłam go za drzwi. Zamknęłam drzwi na kluczyk na wszelki wypadek gdyby on albo jeden z jego zboczonych kolegów próbował tu wejść. Poszłam do łazienki i zrobiłam tam co zwykle, po czym przebrałam się z powrotem w moją sukienkę. Otworzyłam drzwi i zeszłam na dół.
- RAHESSA! - Dzieci wykrzyczały przytulając się do mnie mocno.
- Dobrze spałaś? - Jazmyn spytała odsuwając się ode mnie lekko.
- Spało mi się w porządku... ale rano zostałam obudzona przez coś super denerwującego. - Wymawiając te słowa, spojrzałam na Justin, a on uniósł ręce w górę jakby w oznace poddania się.
- No co?! Byliśmy głodni! Gdybym Cię nie obudził, umarlibyśmy z głodu! - Justin oznajmił.
Podeszłam do blatu.
- Więc na co macie ochotę? - Spytałam dzieci.
- Omlet! - Każdy z chłopców krzyknął, a ja wywróciłam oczami, bo nawet nie mówiłam do nich.
- Pytałam się dzieciaków. - Odpowiedziałam im, a oni spojrzeli na mnie obrażonym wzrokiem.
- Więc nie zrobisz nam jedzenia?! - Chaz spytał robiąc minę szczeniaczka.
- Wy również nie daliście mi wczoraj jedzenia. - Przypomniałam im.
- Umm.. daliśmy Ci!! - Ryan próbował bronić siebie i resztę chłopców.
- Yeah masz rację. Ale to było po tym jak ZEMDLAŁAM! - Krzyknęłam.
- Wciąż się liczy! - Christian dodał.
- Zgoda. Zrobię wam jedzenie, ale ugotuję to co dzieci będą chciały. - Westchnęli i zgodzili się. Odwróciłam się do dzieci.
- Więc skarby, co wasz dwójka chce na śniadanie? - Uśmiechnęłam się do nich słodko. Dzieci spojrzały na siebie i wykrzyczały w tym samym momencie.
- NALEŚNIKI!! - Krzyknęły tak głośno, że myślałam, że ogłuchnę. Przytaknęłam i zabrałam się za przygotowywanie ciasta do naleśników, które będzie trudnym zadaniem, ponieważ nie wiem gdzie cokolwiek znajdę w tej kuchni.
___________________________________________________________
Rozdział 13 za nami. ;))
Co o nim sądzicie?
Czekam na wasze komentarze. :)
♥♥♥
Świetne, czekam na kolejny rozdział:*
OdpowiedzUsuńsxbdjsjs dziękuję ;* kolejny rozdział będzie jutro ♥
UsuńŚwietne *-*
OdpowiedzUsuńdziękuję ♡
OdpowiedzUsuń