środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 6 - Get your prev friends away from me

Justin nacisnął na klamkę i otworzył drzwi ukazując trzech nieziemsko gorących i przystojnych chłopaków. Przywitali się braterskim uściskiem i jeden z nich podszedł do mnie.

- Ej Justin! Nie wiedziałem, że zadzwoniłeś po striptizerkę. - Popatrzył na mnie a ja z wrażenia otworzyłam buzię. Jakim cudem do cholory wyglądam jak striptizerka?! Nawet nie noszę obcisłych ani dziwkarskich ubrań! Pomyślałam. Zanim zdążyłam otworzyć usta, żeby go spowyzywać, Justin mnie uprzedził.
- Ona nie jest striptizerką. Chłopaki poznajcie Raheese, opiekunkę dzieci. - Justin wskazał na mnie. 
- Ohh...opiekunka, rozumiem. - Jeden z przyjaciół Justina powiedział puszczając mi oczko. Ja tylko wywróciłam oczami, bo nie chciałam się z nim kłócić,  ponieważ pamiętałam o umowie, którą zawarłam z Justinem. Wtedy Justin przedstawił mi ich.

-Raheesa to jest Chaz, Ryan i Christian. - Wskazał po kolei na każdego z chłopaków.
- Okej, więc ja będę w salonie z dziećmi,  jeśli będziesz mnie potrzebował to zawołaj mnie.
- Ja Cię POTRZEBUJĘ. - Chaz oblizał usta i zmierzył wzrokiem moje ciało. Próbowałam być spokojna, ale ten koleś na prawdę działał mi na nerwy. Justin uderzył go w ramię i rzucił w niego wzrokiem, po czym spojrzał na mnie.
- Okej, zawołam Cię jeśli będziemy czegoś potrzebować. - Poszłam do salonu gdzie zobaczyłam Jazmyn i Jaxona, ktorzy zasneli na kanapie obok siebie. Nie miałam siły zanosić ich do góry, bo ręce bolały mnie do teraz od ostatniego razu, więc postanowiłam, że poproszę o to Justina. Poszłam na górę i zapukałam do jego drzwi.

-Wejdź! - Otworzyłam drzwi i zobaczyłam czterech chłopców wpatrzonych w ekran laptopa. Nie chciałam nawet pytać co oglądają przez ostatnią przygodę z laptopem Justina.
- Justin mógłbyś zanieść dzieci do łóżek? Zasneli na dole, na kanapie. - Grzecznie spytałam i zanim Justin odpowiedział Ryan wstał.
- Ja to zrobię! - Ryan krzyknął podeksctytowanym tonem.
- Dobra, ale pamiętaj o czym rozmawialiśmy Ryan. - Justin spojrzał na niego głębokim spojrzeniem pełnym wściekłości.  O czym on mówiPomyślałam. 
- Spoko bro, spokojnie zrozumiałem. - Ryan powiedział i poszedł za mną wychodząc z pokoju.

Kiedy schodzilśmy po schdach, Ryan szedł za mną,  a ja czułam jego wzrok wędrujący po moim ciele, od stóp do głowy. 
- Więc Raheesa, co taka gorąca dziewczyna jak ty tu robi jako opiekunka?
- Chciałam zarobić troche pieniędzy.  - Próbowałam uniknąć jego pytań poprzez krótkie odpowiedzi. 

Ryan podniósł dwójkę dzieci na raz, co było imponujące. Zaniósł ich do łóżek a ja owinęłam ich kołdrą.
- Dziękuję Ci Ryan. - Powiedziałam kiedy kończyłam przykrywać Jaxona. Nagle Ryan przyciągnął mnie do siebię tak, że moje plecy całkowicie opierały się o jego tors.
- Jesteś mi teraz coś winna. - Szepnął mi do ucha. Szybko kopnęłam go w jego "czuły punkt", po czym on upadł na ziemię.
- Jeśli jeszcze raz czegoś spróbujesz to obiecuję, że nie będę miała litości! Zrozumiałeś?! - Powiedziałam cicho, ale na tyle głośno żeby zrozumiał jak poważna byłam. Skinął tylko głową, nie będąc w stanie powiedzieć ani słowa i wstał.
- Przepraszam,  że Cię skrzywdziłam, ale tak jakby należało Ci się. Wyszłam z pokoju zamykając drzwi. On nie odpowiedział i otworzył drzwi do pokoju Justina, po czym wszedł do środka a ja za nim.

-Justin przypomnę Ci jeszcze raz, trzymaj swoich zboczonych kolegów z dala ode mnie!  - Wykrzyczałam, żeby mieć pewność, ze każdy z nich usłyszał. Nawet jeśli Christian jeszcze nie próbował mnie poderwać, to byłam pewna w 100%, że zrobiłby to później. Zanim powiedzieli cokolwiek, trzasnęłam drzwiami i zbiegłam na dół miejac nadzieję,  że już nie zobaczę ich twarzy znów w moim życiu,  oprócz Justina.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 5 - Deal

Budowałam domek z Lego z dziećmi kiedy nagle poczułam pocałunek na moim poliku. Odruchowo wyrzuciłam rękę w tył, uderzając osobę za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina.
- Auu... A to za co?! - Zapytał mnie z urażonym wyrazem twarzy, trzymając się za miejsce, w które go uderzyłam, czyli w tym przypadku jego twarz.
- O czym ty mówisz?! "Za co to było?"! Pocałowałeś mnie !
- Yeah...i? Wciąż nie widzę co zrobiłem źle. - Powiedział z obojęntym wyrazem twarzy.
- Dopiero co Cię wczoraj poznałam. My nawet nie jesteśmy przyjaciółmi a ty mnie pocałowałeś ! Teraz widzisz co zrobiłeś źle?!
- Ej! Masz szczęście, że pocałowałem Cię tylko w polik,  bo mogłem wybrać inne miejsce. - Zachichotał, a ja wywróciłam tylko oczami, wracając do zabawy z dziećmi.
- Przyjaciele wpadają do mnie za godzinę lub dwie, ale później wychodzimy. Chciałem Cię tylko powiadomić. - Dołączył do zabawy ze mną i dziećmi.
- Nie, nie, nie, nie, nie, nie, milion razy NIE!! Poprzednio zostałam prawie przyłapana przez Ciebie! Nigdzie nie wychodzisz! Nie będę ryzykować staceniem moich $50 tym razem. - Rzuciłam w nim klockiem Lego. Maluchy śmiały się z mojego dziecinnego zachowania, ale ja byłam chorobliwie poważna. Nie puszczę go NIGDZIE!!
- Ohh... Raheesa no daj spokój. Ostatnio byłem na czas. Obiecuję, że tym razem też mi się uda. - Justin błagał mnie, a ja musiałam przyznać, że to było sexy!
- Nie, i jeśli wyjdziesz z domu to zadzwonię do Pattie i powiem jej wszystko. - Uniosłam moje brwi próbując pokazać mu, że mówię poważnie.
- Okej w porządku kapusiu! Nawet dzieci nie donoszą na mnie. Oni wiedzą jak trzymać ich usta zamknięte w przeciwieństwie do Ciebię. - Miał wkurzony wyraz twarzy i wywrócił oczami na mnie.
- Nie wywracaj na mnie oczami! Justin lepiej, żebyś nie robił niczego co mi się nie spodoba, bo inaczej powiem wszystko twojej mamie o wczoraj. - Zagroźiłam mu.
- Okej, dobra, poluzuj już swoje cycki! - Uniusł swoje ręce na znak tego, że się poddał.
- JUSTIN!! - Powiedziałam wściekłym tonem. Jak on mógł użyć takich słów przy dzieciach.
- Co znów zrobiłem?! - Powiedział nie mając pojęcia o co mi chodzi.
- Nie mów tak przy dzieciach! Dajesz im zły przykład. - Spojrzałam na dzieci, ale one chyba nie usłyszały co Justin powiedział,  bo były zbyt skupione na swoim domku z Lego.
- OMG Raheesa! Masz chyba za ciasno zawiązane buty. Rozluźnij je trochę. Lepiej, żebyś nie zachowywała się tak przed moimi przyjaciółmi albo pomyślą, że.... nie ważne. - Odszedł, a ja zastanawiałam się co chciał powiedzieć.
- Pomyślą co?
- Nic! Po prostu zapomnij o tym. - Nie nawiązał kontaktu wzrokowego ze mną.
- Nie, powiedz mi Justin. To mnie zabija i nawet nie waż się powiedzieć mi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. - Justin zachichotał na mój komentarz i spojrzał na mnie.
- Dobrze... Jesteś gorąca! Więc, moi przyjaciele prawdopodobnie pomyślą, że już się do Ciebię zbliżyłem, ale kiedy zobaczą że się tak zachowujesz to z orientują się, że nie zrobiłem jeszcze nic w tym kierunku. Wtedy stracę ich szacunek, więc proszę Cię Raheesa zachowuj się normalnie i przyjaźnie. - Justin zrobił minę sexownego szczeniaka, a ja zarumieniłam się kiedy powiedział, że jestem "gorąca".
- Twoi przyjaciele to idioci, jeżeli myślą, że szacunek zdobywa się przez bawienie się kobietą. Ale dla Ciebie będę zachowywać się normalnie, ale będziesz mieć u mnie dług. - Wskazałam na niego jakby był winny.
- Umowa, obiecuję, że Ci to jakoś wynagrodzę. - Otworzył swoje ramiona, żeby sie przytulić. Przytuliłam go i kiedy moja skóra dotknęła jego skóry, mogłam przyżec, że poczułam iskrę między nami. Wtedy dzwonek do drzwi przeszkodził nam i gwałtownie odsuneliśmy się od siebię.
- Tak jak powiedziałem zachowuj się normalnie i wszystko będzie w porządku. - Upewnił się, że zrozumiałam. Przytaknęłam głową i Justin poszedł otworzyć drzwi.
----------------------------------------------------------------------
No 5 rozdział za nami. Przepraszam, że dopiero teraz dodałam, ale wiecie były Święta i te sprawy, więc nie miałam zbytnio czasu. Piszcie co myślicie o rozdziale ;)

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 4 - Babysiting Again

Następnego ranka obudziły mnie wibracje mojej komórki. Podniosłam ją i spojrzałam na ekran. Dzwoniła do mnie Pattie. Odebrałam połączenie i przyłożyłam telefon do ucha.
- Dzieńdobry.
- Cześć Raheesa, to ja Pattie.
- Cześć Pattie! Co u Ciebie słychać? Dlaczego dzwonisz do mnie tak wcześnie rano? - Tak naprawdę nie było wcześnie, ponieważ była już 11:00, ale czułam się jakby była 8:00, bo późno zasnęłam zeszłej nocy.
- Ohh..  Nic złego się nie stało. Chciałam Cię tylko spytać czy mogłabyś zaopiekować się moimi dziećmi cały dzisiejszy dzień. Dostałam przed chwilą telefon z pracy i muszę tam być za godzinę. - Naprawdę nie chciało mi się tam iść, chciałam tylko spać cały dzień. Jednak zgodziłam się, bo chciałam zobaczyć Justina.
- No pewnie, będę na miejscu za 15 minut. - Bardzo dziękuję kochanie. Do zobaczenia! Pa!
- Pa. - Rozłączyłam się.

Leniwie wstałam z łóżka i poszłam do mojej łazienki. Zrobiłam to co zwykle tam robię czyli: siku, prysznic i umycie zębów. Po wszystkim wybrałam swój strój. Ubrałam białą, letnią sukienkę z ramiączkami z koronki. Do tego włożyłam podkolanówki. Włożyłam jeszcze garść przypadkowych branzoletek na oba nadgarstki. Rozpuściłam moje włosy, które były naturalnie falowane i zrobiłam sobie lekki makijaż.

Kiedy byłam gotowa wyszłam z domu. W drodze wysłałam rodzicom SMS, żeby powiedzieć im, ze opiekuję się dziećmi, odpowiedzieli, że nie ma problemu.

Kiedy doszłam na miejsce, zapukałam do drzwi. Otworzyli mi Jaxon i Jazmyn. Natychmiast mnie przytulili.
- Raheesa!! Tęskniliśmy za Tobą! - Cały czas ich przytulałam. Po tym jak ich puściłam weszłam do domu i zobaczyłam Pattie, która ubierała płaszcz.
- Cześć Raheesa. Jak będziecie głodni to zamówcie sobie pizzę. Na ladzie w kuchni zostawiłam wam pieniądze. -Pattie powiedziała układając swoje włosy, a ja tylko przytaknęłam.
- Ohh..i Justin ma pozwolenie, żeby zaprosić kilku przyjaciół, ale te same zasady wciąż panują. Justin nie może wyjść z domu. Zrozumiałaś?
- Yeah - Powiedziałam smiało, ale w rzeczywistości trochę się martwiłam. Ledwo poradziłam sobię z Justinem, więc jak do cholery zapanuję nad jego przyjaciółmi?!
- W razie jakiś problemów masz mój numer. - Pattie dała dzieciakom buziaka i wyszła.

Po tym jak wyszła przełknęłam głośno slinę i jeszcze raz zastanowiłam się dlaczego zgodziłam się opiekować dziś dziećmi. Westchnęłam i poszłam do salonu wiedząc, że dzisiejszy dzień będzie bardzo długim dniem.
__________________________________________________________________________

No to macie 4 rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak myślicie, jak Raheesa sobie poradzi? To na pewno będzie ciekawe. Czekam na wasze opinie.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 3 - In my Head

- Powinnam się już zbierać - powiedziałam.
- Chcesz, żebym Cię zawiozła do domu? - Pattie spytała mnie miło.
- Nie dziękuję, nie mieszkam aż tak daleko z tąd.
- Ja Cię podwiozę. Jest już ciemno na dworze i coś mogłoby się stać. - Justin wtrącił się.
- To nic, dam sobię radę.
- Nie kochanie, Justin ma rację. Nie daj Boże coś Ci się stanie. Mogłabyś zostać napadnięta, porwana albo gorzej, zabita! - Pattie nalegała, a ja po prostu przytaknęłam głową na tak. Justin chwycił kluczyki od samochodu i kiedy wychodziliśmy, Pattie nas zatrzymała i wręczyła mi $50.
- Ej! Ja mógłybym zająć się dzieciakami jeśli dała byś mi $50! - Justin powiedział. - Tak, ale problem w tym Justin, że nie ufam Ci jeśli chodzi o dzieci. - Pattie powiedziała, a Justin udał obrażonego, ale po chwili zaczął się śmiać.
- Masz rację mamo, ja nawet nie potrafię dobrze zadbać o samego siebię. - Zachichotał i ruszyliśmy w stronę drzwi. Weszliśmy do samochodu i zaczeliśmy jechać.

- Jak? - Zapytałam Justina.
- Co jak? - Zapytał z zdezorientowanym wyrazem twarzy.
- Jak wszedłes do domu, wiedziałeś kiedy twoja mama przyszła? - Zapytałam również zdezorientowana.
-Aaaa... to. Przyszedłem do domu i zobaczyłem auto mamy zaparkowane pod domem, więc poszedłem do ogródka za domem i wdrapałem się na drzewo i wszedłem do mojego pokoju przez okno. - Opowiedział wszystko spokojnie. Wtedy uderzyłam go w ramię. - Auuu... A to za co? - Spytał wciąż prowadząc auto.
- Przez Ciebie mogłam mieć kłopoty - powiedziałam ze złością.
- Ohh... Nie bądź na mnie zła skarbie - uśmiechnął się słodko.
- Nie nazywaj mnie 'skarbie' - próbowałam utrzymać obojętny wyraz twarzy.
- Będę Cię nazywał tak jak będę chciał - powiedział poważnym głosem, który musiałam przyznać trochę mnie przestraszył. Przez resztę drogi żadne z nas nie odezwało się ani słowem. Kiedy dojechaliśmy, zatrzymał się pod moim domem. Odpięłam mój pas i zanim zdążyłam wyjść, Justin złapał mnie za rękę i dał mi kawałek kartki papieru.
- To mój numer, zadzwoń do mnie - puścił mi oczko. Wywróciłam tylko oczami. - Dasz mi swój numer? - Uniusł swoje brwi. - Po co? - Próbowałam grać niedostępną.
- Jeśli będę chciał się zabawić to wtedy będę miał do kogo zadzwonić. - Znów puścił mi oczko. Podałam mu swój numer.  - Daje ci go tylko dlatego, że jeśli kiedykolwiek znów będę musiała pilnować twojego rodzeństwa i ty wyjdziesz z domu to będę mogła do Ciebię zadzwonić. Jasne? - Udawałam obojętną.
- Cokolwiek - wywrócił oczami, a ja wyszłam z samochodu. Ruszyłam w kierunku drzwi od domu. Odwróciłam się na chwilkę, ale Justina już nie było. Weszłam do domu i zobaczyłam, że wszystkie światła są zgaszone. Zorientowałam się, ze wszyscy muszą już spać bo była 00:34. Po cichu poszłam na górę do swojego pokoju. Przebrałam się w pidżamę i położyłam się w łóżku. Zamknęłam oczy i próbowałam się zrelaksować, ale wtedy zobaczyłam Justina. Otworzyłam szybko oczy. Kiedy próbowałam znów je zamknąć za każdym razem znów go widziałam. Dlaczego on nie chce wyjść z mojej głowy? Pomyślałam.

środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 2 - Busted

Po tym jak Justin wyszedł wróciłam do maluchów. Spojrzałam na kanapę i ujrzałam śpiące dzieci. Zaniosłam ich do góry, do ich pokoi. Położyłam ich do łóżek i owinęłam kołdrą. Wyszłam z pokoju i zamknęłam po cichu drzwi. Potem przeszłam się po piętrze, żeby zobaczyć ich dom. Otworzyłam drzwi od pomieszczenia, które były tuż obok pokoju dzieci. To był pokój Pattie, który był bardzo słodki. Po lewej stronie znajdowało się łóżko, które było królewskich rozmiarów i wejście do łazienki. Po drugiej stronie pokoju była szafa i biurko. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę kolejnego pomieszczenia, którym była łazienka. Zamknęłam drzwi i wtedy zauważyłam, że na końcu korytarza są jeszcze jedne drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. W momencie kiedy zobaczyłam ten pokój, od razu wiedziałam, że jest on pokojem Justina. W pokoju był totalny bałagan. Na ścianach wisiało kilka plakatów z modelkami z Victoria Secret w bikini. Łóżko znajdowało się tuż obok drzwi, a na przeciwko niego było biurko. Ta, na pewno go używa, pomyślałam. Po lewej stronie była szafa i wejście do łazienki. Na jego łóżku leżał laptop. Usiadłam na łóżku, lekko obrzydzona, i otworzyłam laptopa. Kiedy go włączyłam, zobaczyłam same strony z porno. Otworzyłam oczy szeroko i natychmiast zamknęłam laptopa opuszczając pokój. Po chwili oglądania telewizji, usłyszałam dźwięk mojego telefonu, co oznaczało, że dostałam SMS. Podniosłam komórkę i odczytałam wiadomość.

Od Pattie
Cześć kochanie, napisałam do Ciebie, żeby poinformować Cię, że będę w domu troszkę wcześniej. Do zobaczenia.  

Zaczęłam wariować. Pattie wraca a Justin wciąż nie jest w domu! Miałam pomysł, żeby do niego zadzwonić, ale przypomniałam sobie, że przecież nie mam jego numeru. Pomyślałam, że już po mnie. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie czekając, bo wiedziałam że nie ma nic co mogłabym zrobić. Jedyne co zrobiłam to siedziałam modląc się do Boga, żeby Justin wrócił do domu.

30 MINUT PÓŹNIEJ

Justina nadal nie było w domu. Kiedy myślałam, odgłos samochodu mi przeszkodził. To był samochód Pattie. Moje serce biło szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Myślałam, że zaraz tam umrę. Nagle drzwi otworzyły się i stanęła w nich Pattie.   
-Cześć Raheesa - powiedziała uśmiechając się do mnie.
-Cze-ść - odpowiedziałam jąkając się.
-Dzieci śpią? - Mówiła ściągając jej płaszcz i wieszając na wieszak.
-Ta-aak - spojrzała na mnie zmartwiona.
-Wszystko w porządku? Wyglądasz jakbyś miała zemdleć. - Zachichotała. Ja tylko przytaknęłam, bo nie byłam zdolna wydusić z siebie żadnego słowa.
-Justin jest w swoim pokoju? - Zapytała mnie.
-Umm..tak...emmm...co do niego to, Justin jest... - przeszkodził mi jakiś głos.
-Justin jest dokładnie tu - odwróciłam się i zobaczyłam Justina. Ale jak on to zrobił? Pomyślałam.
Justin przytulił mocno Pattie i pokazał mi kciuka w górę. Westchnęłaś z ulgą wciąż myśląc JAK?   

___________________________________________________________


Macie drugi rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. 
Piszcie w komentarzach co myślicie. 
ILY ♥

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 1 - Our Little Secret

Był piątkowy wieczór i zgadnij co musiałam robić?! Opiekować się dziećmi!! Musiałam zająć się dziećmi przyjaciółki mojej mamy. Nawet jeśli nie miałam żadnych innych planów to wolałam zostać w domu. Ale...ona powiedziała, że zapłaci mi $50. Dzieci, którymi miałam się opiekować miały 4 lata, nigdy przedtem nie spotkałam tych dzieci, ale znałam przyjaciółkę mojej mamy. Ja tylko nigdy nie poznałam jej rodziny.

Była 18:00 i miałam być tam o 19:00, więc wstałam żeby się ubrać. Nie musiałam się ubierać tak żeby zrobić wrażenie, ale i tak ubrałam się ładnie. Ubrałam się w mocno różową bluzkę i skórzaną spódniczkę. Wtedy spojrzałam na godzinę, była 18:30 więc wyszłam z domu idąc w stronę domu, który był tylko ulicę dalej. Kiedy tam dotarłam, zapukałam do drzwi, i wtedy one otworzyły się i zobaczyłam przyjaciółkę mojej mamy, Pattie!

-Cześć kochanie, wejdź proszę do środka. - Pattie powiedziała zapraszając mnie do środka.
-Dziękuję. - Odpowiedziałam grzecznie.
Wtedy Pattie zaczęła tłumaczyć mi kiedy dzieci zwykle chodzą spać i tak dalej. Nagle powiedziała coś co przykuło moją uwagę. - Ohh, Raheesa kochanie, mój starszy syn, Justin, jest u góry. Jest w tym samym wieku co ty. Mogłabyś przypilnować, żeby nie opuszczał domu?
-Pewnie. - Powiedziałam, podczas kiedy kiwałam głową.

Po tym Pattie wyszła, zostawiając mnie z dziećmi. Imiona dzieci to Jazmyn and Jaxon, oni byli tacy słodcy. Po jakimś czasie siedziałam w salonie z moją komórką, podczas kiedy dzieci oglądały telewizję. Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i kroki schodzące w dół schodów. Wtedy zobaczyłam super gorącego chłopaka na przeciwko mnie.
-JUSTIN!! - dwójka maluchów podbiegłam do chłopaka, znanego mi jako "Justin", i przytulili go mocno.
-Jesteś nową opiekunką? - Zapytał patrząc na mnie swoimi czekoladowymi oczami.
-Umm...tak.. - Odpowiedziałam próbując zachowywać się fajnie. - Mam na imię Raheesa. - Powiedziałam wstając z kanapy i wyciągając dłoń w stronę Justina.  Chłopak spojrzał na nią ale nie uścisnął jej.
-Jestem Justin. - Powiedział swoim niskim głosem. Ja po prostu skinęłam głową.
-Nie mogę uwierzyć w to, ze moja mama zatrudniła Cię - powiedział. Zrobiłam urażoną minę.
-Dlaczego? Coś ze mną nie tak? - Zapytałam krzyżując ręce na piersi.
-Nic, z Tobą jest wszystko w porządku. Tylko moja mama zawsze zatrudniała stare osoby, żeby opiekowali się moim rodzeństwem. Jestem zdziwiony, ze zatrudniła kogoś młodego i piekielnie gorącego. - Powiedział oblizując swoje usta. Kiedy robił to wyglądał tak seksownie. Nie odpowiedziałam tylko zarumieniłam się jak szalona. - Więc, ja teraz wychodzę, żeby spotkać się z moimi przyjaciółmi w klubie na końcu ulicy. - Powiedział wskazując na drzwi.
-Twoja mama powiedziała mi, że nie możesz nigdzie iść. - Powiedziałaś trzymając go za rękę.  Justin pochylił się nade mną bardzo blisko, a ja czułam jego ciepły oddech na mojej skórze.
-To będzie nasz mały sekret. - Puścił mi oczko i po tym zaczął iść w stronę drzwi, ale ja złapałam go za ramię.
- Nie Justin! Nie możesz, obiecałam Pattie, że przypilnuję tego żebyś nie wychodził z domu! - Powiedziałam jakby prosząc go, żeby nie szedł.
-Wyluzuj, będę w domu zanim mama wróci. - Zanim zdążyłam powiedzieć cokolwiek, Justin był już na zewnątrz.
Lepiej żeby był w domu przed Pattie. Pomyślałam i westchnęłam głośno.
_____________________________________________________________

Macie pierwszy rozdział. Zapowiada się gorąco i ciekawie. 
Jak myślicie czy Pattie dowie się o ich małym sekrecie? Ja nie mogę się już doczekać.
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zostawcie w komentarzu nazwę swojego twitter'a, a ja was poinformuję. 
Zachęcam was do zostawienia śladu po sobie, w formie komentarzu, ponieważ wasze opinie wiele dla mnie znaczą. 
Mam nadzieję że moje tłumaczenie wam się spodoba. 
Następny rozdział prawdopodobnie pojawi się jutro. 
Jeśli chcecie mnie o coś zapytać to pytajcie w komentarzu lub tweetnijcie do mnie @KarinaDmowska. 
Ily ♥

Główni Bohaterowie


Raheesa Parks 


                               Justin Bieber