Następnego ranka obudziły mnie wibracje mojej komórki. Podniosłam ją i spojrzałam na ekran. Dzwoniła do mnie Pattie. Odebrałam połączenie i przyłożyłam telefon do ucha.
- Dzieńdobry.
- Cześć Raheesa, to ja Pattie.
- Cześć Pattie! Co u Ciebie słychać? Dlaczego dzwonisz do mnie tak wcześnie rano? - Tak naprawdę nie było wcześnie, ponieważ była już 11:00, ale czułam się jakby była 8:00, bo późno zasnęłam zeszłej nocy.
- Ohh.. Nic złego się nie stało. Chciałam Cię tylko spytać czy mogłabyś zaopiekować się moimi dziećmi cały dzisiejszy dzień. Dostałam przed chwilą telefon z pracy i muszę tam być za godzinę. - Naprawdę nie chciało mi się tam iść, chciałam tylko spać cały dzień. Jednak zgodziłam się, bo chciałam zobaczyć Justina.
- No pewnie, będę na miejscu za 15 minut. - Bardzo dziękuję kochanie. Do zobaczenia! Pa!
- Pa. - Rozłączyłam się.
Leniwie wstałam z łóżka i poszłam do mojej łazienki. Zrobiłam to co zwykle tam robię czyli: siku, prysznic i umycie zębów. Po wszystkim wybrałam swój strój. Ubrałam białą, letnią sukienkę z ramiączkami z koronki. Do tego włożyłam podkolanówki. Włożyłam jeszcze garść przypadkowych branzoletek na oba nadgarstki. Rozpuściłam moje włosy, które były naturalnie falowane i zrobiłam sobie lekki makijaż.
Kiedy byłam gotowa wyszłam z domu. W drodze wysłałam rodzicom SMS, żeby powiedzieć im, ze opiekuję się dziećmi, odpowiedzieli, że nie ma problemu.
Kiedy doszłam na miejsce, zapukałam do drzwi. Otworzyli mi Jaxon i Jazmyn. Natychmiast mnie przytulili.
- Raheesa!! Tęskniliśmy za Tobą! - Cały czas ich przytulałam. Po tym jak ich puściłam weszłam do domu i zobaczyłam Pattie, która ubierała płaszcz.
- Cześć Raheesa. Jak będziecie głodni to zamówcie sobie pizzę. Na ladzie w kuchni zostawiłam wam pieniądze. -Pattie powiedziała układając swoje włosy, a ja tylko przytaknęłam.
- Ohh..i Justin ma pozwolenie, żeby zaprosić kilku przyjaciół, ale te same zasady wciąż panują. Justin nie może wyjść z domu. Zrozumiałaś?
- Yeah - Powiedziałam smiało, ale w rzeczywistości trochę się martwiłam. Ledwo poradziłam sobię z Justinem, więc jak do cholery zapanuję nad jego przyjaciółmi?!
- W razie jakiś problemów masz mój numer. - Pattie dała dzieciakom buziaka i wyszła.
Po tym jak wyszła przełknęłam głośno slinę i jeszcze raz zastanowiłam się dlaczego zgodziłam się opiekować dziś dziećmi. Westchnęłam i poszłam do salonu wiedząc, że dzisiejszy dzień będzie bardzo długim dniem.
__________________________________________________________________________
No to macie 4 rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak myślicie, jak Raheesa sobie poradzi? To na pewno będzie ciekawe. Czekam na wasze opinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz